Przejdź do głównej zawartości

CZY PSYCHOLOG POWINIEN NOSIĆ „POKER FACE”? MITY O ZAWODZIE PSYCHOLOGA

 

               Psycholog jako jeden z zawodów zaufania publicznego jest pod stałą obserwacją otoczenia. Wobec nas (i mam tu na myśli również adeptów tej sztuki pracy z człowiekiem, nie tylko praktyków) formułuje się wiele oczekiwań, które chcąc uzyskać społeczną aprobatę dla naszych działań oraz by postępować zgodnie z etyką zawodową, musimy w takim czy innym stopniu spełniać. Ale czy absolutnie wszystkie wymogi, które stawia przed nami społeczeństwo są uzasadnione? Dziś, w cyklu trochę luźniejszych artykułów chciałam przedstawić Wam najpopularniejsze mity na temat psychologów oraz ich pracy i poddać je krytycznej analizie w toku mojego wywodu. A Wy którym z wymienionych niżej mitom ulegacie/spotykacie się najczęściej w swoim codziennym funkcjonowaniu?

1. „Jesteś psychologiem. Nie możesz się denerwować/okazywać złości.”
               Złość jest jedną z podstawowych i naturalnych emocji człowieka. Każdy z nas rodzi się wyposażony w umiejętność przeżywania tego odczucia.  Nie jest też niczym złym okazywanie tej emocji przez każdego z nas, chodzi o to, by przechodzić przez nie w konstruktywny sposób. Psycholog to też człowiek i choć na co dzień pracuje z delikatną materią, jaką jest strefa ludzkiej psyche, co wymaga sporej uważności, cierpliwości i wrażliwości, wciąż pozostaje przede wszystkim człowiekiem. Oczywiście, jako specjalista zna zapewne statystycznie więcej sposobów i metod radzenia sobie z redukcją napięcia i stresu, ale to wcale nie oznacza, że na każdą, ale to absolutnie każdą nerwową sytuację powinien reagować zimnym spokojem.  Prawdę mówiąc bawi mnie, gdy nie raz słyszę jak ktoś upomina osoby związane z pracą psychologiczną, zwłaszcza na polu prywatnym, że jako psycholog taka osoba nie powinna okazywać złości. Zadaję sobie wówczas pytanie : czy wobec tego my (psychologowie lub przyszli psychologowie) nie mamy prawa do przeżywania tej emocji tak jak inni? Jakim prawem? Psycholog to nie maszyna, nie zimny robot, który służy tylko do słuchania pacjenta i stawiania z automatu diagnozy. To tak samo żywy i czujący człowiek, który również ma prawo czuć złość, zmęczenie czy zwątpienie. Nie dehumanizujmy więc tej grupy i dajmy im prawo do przeżywania emocji tak jak inni.

2. „Psycholog musi wiedzieć wszystko, nawet to, czego mu nie powiem!”
               Oczywiście, umiejętność czytania między wierszami i domyślania się jest bardzo ważna chociażby ze względu na to, że klienci często opowiadają o swoich trudnościach w dość pokrętny sposób, przemilczając lub dopasowując konkretne fakty i wydarzenia do swojej wersji, która najbardziej im odpowiada, ale psycholog nie jest jasnowidzem. Nie wejdzie Wam metafizycznie do głowy i nie odkryje telepatycznie tego, o czym mu nie mówicie lub nie chcecie powiedzieć. Nie jest też osobą, która na podstawie przysłowiowych  dwóch słów będzie w stanie określić z czym się zmagacie. Może jedynie dopytywać, słuchać czy empatyzować z klientem. Dlatego korzystając już z usług specjalisty, pamiętajcie, by mówić mu na tyle, ile możecie i ile nie narusza Waszych prywatnych barier, ale nie oczekujcie po nim, że wyczyta z Waszej głowy całej istoty problemu, z jakim się do niego zgłaszacie.

3. „Ludzie z problemami sami zostają psychologami”
               Oczywiście doświadczenia przeżyte „na własnej skórze” kształtują nasze spojrzenie na wiele kwestii w sposób dużo bardziej intensywny niż w momencie, gdy czytamy o tym w źródłach. Niemniej powiedzenie, że każdy kto sam w przeszłości parał się z problemami natury psychicznej wybiera się potem na psychologię stanowi spore nadużycie. Umówmy się – w każdym zawodzie na pewno znajdziemy osoby, które przeżyły w swoim życiu jakąś traumę i tak samo spotkamy też osoby, które nie mają za sobą zbyt wielu dramatycznych przeżyć, a mimo to chcą się realizować w pracy w danej branży. Równie dobrze moglibyśmy powiedzieć, że żołnierzem zostaje każdy, kto doświadczył okropności wojny w dzieciństwie. Czy jest to prawda? Być może, aczkolwiek nie stanowi twardej reguły czy kryterium naboru do armii. Tak samo jest w przypadku psychologów, gdzie spotykają się tak samo ludzie, którzy w przeszłości zmagali się z jakimiś ciężkimi doświadczeniami (i finalnie je przepracowali), jak również osoby wybierające psychologię z pasji i chęci niesienia pomocy innemu człowiekowi.

4. „Psycholog poprowadzi <<po znajomości>> terapię bliskich osób”
               Kolejny mit, który sprawia, że faktycznie czasami mamy pod przysłowiową górkę. No bo jak odmówić przyjaciółce, która właśnie rozstała się z mężem lub rodzicom, którzy źle znoszą proces przechodzenia w etap starości? A co, jeśli dziecko siostry wykazuje problemy wychowawcze i absolutnie nie chce nikogo słuchać? To z pozoru proste dylematy, które w szerszej perspektywie sprawiają, że wielu z nas, związanych z psychologią zostaje postawionych pod ścianą. Bo odmowa zajęcia się konkretnym przypadkiem z naszego najbliższego otoczenia jest często traktowana jako przejaw snobizmu, arogancji, czasami nawet lęku przed tym, że sobie nie poradzimy w pracy z bliskimi osobami. Niestety, powód odmowy wzięcia terapii najbliższej osoby jest inny – otóż przede wszystkim jako terapeuci powinniśmy dbać o naszą bezstronność i obiektywizm, a naniesienie na relację terapeutyczną relacji o innym charakterze ( przyjacielskiej, partnerskiej, rodzinnej) nie tylko może zasadniczo wykrzywiać nasze postrzeganie przedstawianego nam przez bliską osobę problemu, ale także może pozostawić swoje piętno na naszych osobistych relacjach z tymi osobami. Dlatego jeśli pracujesz jako terapeuta i zgłasza się do Ciebie ktoś z Twoich bliskich, chcąc skorzystać z Twojej pomocy najbezpieczniejszym wyjściem będzie wyjaśnienie dlaczego nie możesz pomóc jako specjalista i przeniesienie ewentualnej rozmowy o doznawanych trudnościach na płaszczyznę prywatną, przy jednoczesnym zaznaczeniu, że nie będzie to rozmowa z cyklu „klient-psycholog” a bardziej jako „ty- bliska osoba”.

5. „Psycholog rozwiąże wszystkie moje problemy”
               Błędne i wręcz szkodliwe myślenie, które czyni psychologa Superbohaterem do zadań specjalnych. Przede wszystkim, psycholog nie rozwiązuje problemów ZA PACJENTA, ale przechodzi przez nie WRAZ Z PACJENTEM. To pacjent powinien dążyć w największym stopniu do zrozumienia podłoża i mechaniki działania swojej trudności, a także wykazywać aktywną postawę w poszukiwaniu rozwiązań danej sytuacji. Psycholog natomiast, jako osoba odpowiednio do tego wykształcona i doświadczona, powinien stanowić dla klienta głos doradczy, czasami rolę przewodnika, który pomoże klientowi przedrzeć się przez schematy tkwiące w jego głowie. Gdybym miała jakoś to zobrazować proces terapii porównałabym do długiej wędrówki – podróżnikiem jest klient, który przedziera się przez nagromadzone latami trudności i problemy, które zasadniczo utrudniają mu poprawne funkcjonowanie wśród ludzi. Natomiast terapeuta stanowi coś w rodzaju drogowskazu lub kija, na którym podróżnik może się wesprzeć, gdy opada z sił i nie jest w stanie dalej iść na własnych nogach. Ważne jest jednak w tej alegorii, by zrozumieć, że podróżnik nie dotrze do celu, mając w dłoni sam kij – musi przede wszystkim wstać i sam podjąć decyzję o wyruszeniu w podróż.

6. „Psycholog to osoba, która znalazła receptę na życie”
               Jest to mit częściowo związany z mitem 1. Często ludzie patrząc z boku na psychologów ulegają złudnemu wrażeniu, że dzięki poszerzonej wiedzy z zakresu relacji z innymi, związków oraz funkcjonowania psychicznego człowieka, są to ludzie, którzy nigdy z nikim się nie kłócą, których dzieci zawsze są grzeczne i ułożone i którzy świętują w życiu same sukcesy. Niestety (lub stety, zależy jak na to popatrzymy), psychologów spotykają w codziennym życiu takie same sytuacje jak każdego z nas i nie są oni jakoś magicznie wolni od słabszych momentów w swoim życiu prywatnym. I nie chodzi teraz tutaj o to, czy ktoś jest mniej lub bardziej kompetentny do opanowywania takich sytuacji – po prostu wszyscy jesteśmy istotami społecznymi, a co się z tym wiąże, nie są nam obce podstawowe trudności wynikające z tego faktu.

7. „Diagnozę potrafi postawić w kilka minut”
               … I bardzo byśmy chcieli, by było to możliwe. Niestety jest zupełnie inaczej. Diagnoza to bardzo ważny etap i nie możemy w jego trakcie pozwolić sobie na uproszczenia. Musi być poprzedzona dość uważnym i szczegółowym wywiadem, wnikliwą obserwacją i aktywnym słuchaniem ze strony psychologa. Dlatego też proces postawienia diagnozy zajmuje często sporo czasu, ponieważ jako specjaliści chcemy dać klientowi jak najbardziej rzetelną informację na temat tego, co się z nim dzieje i jak możemy mu pomóc. Bawił mnie osobiście fakt, gdy nie raz przy okazji rozmów z nieznajomymi, gdy druga strona dowiadywała się, że jestem studentką psychologii od razu rzucała tekst w stylu „ Ooo, super, to pewnie mnie cały czas diagnozujesz?” „A postawisz mi diagnozę?” czy „To na jakie zaburzenie cierpię Twoim zdaniem?”. Ale jeszcze szerszy uśmiech na mej twarzy powodowało zdziwienie osób, gdy grzecznie odmawiałam im analizy psychologicznej („No ale jak to? Przecież jesteś prawie psychologiem!”)

8. „Psycholog czyli ekspert od wszystkiego”
               Prawda jest taka, że na studiach psychologicznych dostajemy ogólną bazę wiedzy, na której później możemy rozwijać się dalej w wybranej przez siebie specjalizacji. Prawdą jest jednak to, że jako psycholog konkretnej specjalności nie jesteśmy w stanie do końca trafnie wypowiadać się w problematyce innych obszarów. Dla przykładu, psycholog kliniczny może udzielać się jako psycholog policyjny czy terapeuta w ośrodkach zdrowia psychicznego, niemniej bez pogłębienia wiedzy na temat bezpieczeństwa ruchu drogowego trudno mu będzie zabierać głos jako psycholog transportu. Tak więc samo ukończenie studiów magisterskich nie daje nam wystarczającej bazy wiedzy, by zabierać głos absolutnie w każdej problematycznej sytuacji wymagającej interwencji psychologa. Do stania się ekspertem W DANEJ DZIEDZINIE konieczne jest ukończenie kursów i szkoleń przygotowujących do pracy w danej dziedzinie psychologii, a przede wszystkim masa doświadczenia, które uzupełnia naszą akademicką wiedzę.

               W powyższym artykule zebrałam dla Was najczęstsze mity powtarzające się wśród społeczeństwa na temat psychologów. Dajcie znać, o których z nich słyszeliście wcześniej, a na których sami złapaliście się, gdy spotykaliście kogoś, kto jest związany z branżą psychologiczną ;) Tymczasem dziękuję Wam za uwagę i do zobaczenia w kolejnym poście !

                                                                                                                                                                                                                                                                                                                         AK


­__________________________________________________________________________________
Bibliografia :
1. https://fundacja.lexnostra.pl/2018/08/20/psycholog-tez-czlowiek-mity-na-temat-specyfiki-pracy-i-zawodu-psychologa/
2. http://zostalampsychologiem.pl/2017/02/24/7-najwiekszych-mitow-o-psychologach/
3. https://kurierwilenski.lt/2012/06/18/prawda-czy-falsz-szesc-mitow-na-temat-psychologii/
4. http://sui.com.pl/artykuly/najwieksze-mity-temat-psychologow

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Nastoletnia zbrodnia – czemu dzieci zabijają?

  W ostatnim czasie opinią publiczną wstrząsnęła głośna sprawa zamordowania 13-letniej Patrycji z Bytomia przez 15-latka, który wedle doniesień medialnych miał być ojcem dziecka nastolatki. Okrucieństwo, z jakim dokonano tej zbrodni przeraziło niejedną dorosłą osobą i po raz kolejny przywołało stare pytanie dlaczego dzieci, z natury niewinne i niepozorne posuwają się do tak okropnych czynów jak zabicie drugiej osoby.             Ważne jest by zaznaczyć, że w dzisiejszym artykule nie będziemy skupiać się wyłącznie na ww. sprawie, ale spróbujemy zastanowić się, jakie przyczyny i motywacje stoją za podejmowanymi przez nastolatków aktami zbrodni. W artykule przyjrzymy się sylwetkom najbardziej rozpoznawalnych młodocianych morderców takich jak Mary Bell czy Amardeep   Sada, ale zwrócimy też uwagę na nasze własne podwórko, a zatem na sprawę Dawida J. Spróbujemy zastanowić się nad tym, co dzieje się w psychice młodego człowieka,...

Gdy Romeo zaczyna się bać Julii … - terapia filofobii

           Podobno w naszym życiu każdy kontakt, przeżycie czy sytuacja są dobre, ponieważ każde z nich czegoś nas uczą i pozwalają wyciągnąć z siebie wnioski na przyszłość. Lekcje, które wyciągamy z konkretnych doświadczanych przez nas historii mają stanowić odpowiednio wskazówkę lub ostrzeżenie, czego unikać w przyszłości, by żyło nam się lepiej. Jednakże w tym miejscu warto uszczegółowić, że nasze przeżycia, choć w nierównym sobie stopniu, odciskają piętno na naszej osobowości, sposobie myślenia czy postępowania. I zdarza się, że ze skutkami tychże wydarzeń paramy się jeszcze przez długi czas, a jeśli nie podejmiemy  odpowiedniej interwencji, mogą się one przerodzić w konkretne dysfunkcje.             Dzisiaj chciałabym poruszyć wątek jednego z tych zaburzeń, który zasadniczo utrudnia funkcjonowanie sporej części osób, zwłaszcza t...

Zrozumieć niezrozumiałe – magnetyzm toksycznych relacji

Każdy z nas   marzył (lub marzy nadal) o stworzeniu w przyszłości szczęśliwej, opartej na wzajemnym szacunku i wsparciu relacji z drugą osobą. Nieważne, czy mieliśmy wtedy na myśli relację romantyczną, przyjacielską czy dowolną inną – każdy chciał czuć się bezpieczny, chciany i doceniany przez inne osoby. Nie jest to oczywiście niczym dziwnym, wszakże potrzeby te odwołują się do fundamentalnych potrzeb, które w swojej piramidzie wskazał Abraham Maslow – zaraz po potrzebach prymitywnych takich jak zaspokojenie głodu, pragnienia, potrzebach fizjologicznych znajdują się tam przecież m.in. potrzeba bezpieczeństwa czy przynależności.   Dążenie do ich zaspokojenia w konstruktywny sposób jest tak samo normalnym odruchem jak zaspokajanie potrzeb niższego rzędu. Większość z nas tworzy w końcu takie relacje z innymi i funkcjonuje w nich w miarę poprawnie, niemniej są wśród nas też tacy, którzy z różnych powodów nie są w stanie stworzyć poprawnej, zdrowej relacji. I chyba właśnie ten typ...